-->

sobota, 17 grudnia 2011

Nie mów nikomu, Harlan Coben

Tytuł: Nie mów nikomu
Autor: Harlan Coben
Liczba stron: 350
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Wydawnictwo: Albatros
Seria/Cykl: -
Moja ocena: 4/6










Harlan Coben jest obecnie jednym z najbardziej znanych pisarzy, tworzących literaturę kryminalną i sensacyjną. Jako jedyny współczesny autor otrzymał trzy najbardziej prestiżowe nagrody literackie przyznawane w kategorii powieści kryminalnej, w tym najważniejszą – Edgar Poe Award. Światowy rozgłos przyniósł mu wydany w 2001 roku thriller „Nie mów nikomu”, który stał się bestsellerem w USA i Europie. Lektura „Nie mów nikomu” to moje pierwsze spotkanie z tym sławnym autorem. I mam nadzieję, że nie ostatnie.

Zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę, ponieważ Coben należy do grona tych nielicznych pisarzy, którymi zachwycają się praktycznie wszyscy. Byłam po prostu ciekawa, czy jego twórczość rzeczywiście zasługuje na te głośne „ochy i achy”. Wybrałam „Nie mów nikomu”, gdyż powieść uważana jest za jedną z najlepszych w dorobku autora. Podeszłam do lektury z dosyć sceptycznym nastawieniem i przyznaję, że było to ogromnym błędem. Ogólnie mam całkiem silne mechanizmy obronne, chroniące mnie skutecznie przed tego typu bestsellerami. Zwykle gdy po jakiś sięgam, realizuje się jeden z dwóch scenariuszy: albo z miejsca nastawiam się na arcydzieło (co niejednokrotnie przyniosło mi już rozczarowanie), albo biorę książkę do ręki z założeniem, że na pewno nie jest tak dobra, jak się wszystkim wydaje i już ja to udowodnię. Wiem, że taką postawą działam na niekorzyść swoją, a przede wszystkim wyrządzam sporą krzywdę tym książkom. Dlatego właśnie staram się tego nie robić, ale czasami nic nie mogę na to poradzić. W przypadku Cobena w grę wchodziła ta druga ewentualność. I naprawdę cieszę się, że moje złe przeczucia okazały się niesłuszne. Cieszę się, że tym razem się myliłam. Cieszę się, że zabrałam się za czytanie tej książki. I wreszcie cieszę się, że moje negatywne nastawienie ostatecznie nie popsuło mi wrażenia o niej i że mimo wszystko lektura „Nie mów nikomu” była prawdziwą przyjemnością.

Osiem lat po śmierci ukochanej żony Elizabeth, lekarz-pediatra David Beck wciąż wspomina dzień jej zaginięcia. O jej zabójstwo oskarżono seryjnego mordercę znanego pod pseudonimem KillRoy. Niespodziewanie po tylu latach tajemnicza sprawa znowu wypływa na powierzchnię i ponownie trafia w ręce policji oraz agentów FBI. Niedaleko miejsca, w którym zamordowano Elizabeth, policja odnajduje ciała dwóch martwych mężczyzn. Federalni podejrzewają, że winnym ich śmierci jest nie kto inny jak Beck. Mało tego zarzucają mu także morderstwo żony. W tym samym czasie David otrzymuje tajemnicze, zaszyfrowane e-maile, których treść zaskakuje go i przeraża. Ignoruje zawarte w nich ostrzeżenie, które brzmi: „Nie mów nikomu” i próbuje rozwiązać tę mroczną zagadkę. Czy Beck zdoła dowieść swojej niewinności? Jaką tajemnicę skrywa miejsce śmierci Elizabeth? Ilu ludzi tak naprawdę jest zamieszanych w jej sprawę? I kto jest jej prawdziwym mordercą?

Jak już wcześniej wspomniałam, lektura tej powieści była dla mnie bardzo przyjemną rozrywką. Jednak nie od samego początku. Pierwsze rozdziały były niemiłosiernie nudne – przez ponad 50 stron czytałam tę książkę z przymusu, który sama sobie narzuciłam. Zaczęłam nawet myśleć, że być może faktycznie miałam rację, uważając, iż książka nie przypadnie mi do gustu. Niemniej jednak jakiś wewnętrzny głosik nakazał mi jeszcze nie spisywać tej pozycji i jej autora na straty. Cierpliwie czekałam aż akcja trochę się rozkręci. I wkrótce rzeczywiście fabuła nabrała tempa, a ja stopniowo wciągałam się w tę książkę.

Największym atutem „Nie mów nikomu” jest oczywiście z pozoru niemożliwa do rozwiązania zagadka. Okazuje się jednak, że proza Cobena to nie tylko precyzyjnie skonstruowane intrygi, ale także rewelacyjna kreacja postaci. Byłam zdziwiona, że autor sensacyjnego thrillera, w którym główną rolę gra akcja, w ogóle zaprząta sobie głowę jakąkolwiek charakterystyką bohaterów. Doceniam to, bo dzięki temu mogłam wybrać swoje ulubione postaci, a naprawdę uwielbiam to robić. Pierwsze miejsce przyznałam najlepszej przyjaciółce Becka, modelce i lesbijce imieniem Shauna, która zdobyła moją sympatię swoim poczuciem humoru, zabawnym egocentryzmem i ogromną lojalnością. Bardzo polubiłam także słynną panią adwokat Hester Crimstein – kobietę niesamowicie inteligentną, niezależną, pewną siebie i troszeczkę złośliwą. Kolejny ogromny plus przyznaję tej lekturze za błyskotliwe dialogi. Co więcej Coben potrafi nie tylko wywołać u czytelnika dreszcz napięcia, ale także uśmiech na twarzy. Niektóre dialogi i sytuacje są przezabawne. Dodam jeszcze, że ostatnie sto stron i zakończenie są po prostu kapitalne.

Moje początki z „Nie mów nikomu” nie należały do najprzyjemniejszych, jednak ostatecznie nie żałuję czasu spędzonego z tą powieścią. Coben to dobry pisarz, posługujący się ładnym, prostym językiem. To autor, który swoje książki pisze napięciem i presją, a one sprawiają, że czytelnik nie może się potem od nich oderwać. Książka zapewnia emocje i miłą rozrywkę, aczkolwiek szału nie ma. Mimo to myślę, że warto zapoznać się z tą pozycją. 

33 komentarze:

  1. Jakoś mnie nie ciągnie do tej książki, więc sobie odpuszczę:).
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam sposobność czytać tylko jedną jego książkę i muszę powiedzieć, że po twojej recenzji z chęcią sięgnę po "Nie mów nikomu" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej ksiązki Cobena nie czytałam, ale za to mam w planach w najblizszym czasie pochlonąć "Klinikę śmierci". :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem fanką twórczości Cobena i "Nie mów nikomu" zaliczam do zbioru moich ulubionych książek. Obejrzałam też film, który powstał na podstawie tej powieści - nie jest rewelacyjny, gdzieniegdzie różniący się od fabuły książki, ale całkiem przyzwoicie nakręcony ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tą książkę parę miesięcy temu i strasznie mi się ciągła, nie mogłam się doczekać końca. Denerwowało mnie skakanie między pierwszą a trzecią osobą narracji. Ogólnie zraziłam się do Cobena, chociaż może niesłusznie, bo zbiera tyle dobrych recenzji... Może kiedyś w czasie posuchy książkowej spróbuję jeszcze raz.

    Zajrzałam tu przypadkiem i czuję, że zostanę na dłużej. bardzo lubię pić kawę z cynamonem ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie również ta książka była pierwszą przeczytaną tego autora. I jak do tej pory jedyną, ale na pewno nie ostatnią. :)Muszę przyznać, że wcale nie miałam zamiaru po nią sięgać. Dosyć sceptycznie podchodzę do bestselerów i utworów, którymi wszyscy się zachwycają, bo już nie raz się na tym "przejechałam". Przeczytałam ją tylko dlatego, że byłam wtedy na wakacjach i nie miałam co czytać. To było jedyne co znalazłam. :) I nie żałuję. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam prawie wszystkie książki Cobena. I mimo ich tendencyjności, zaliczam autora do swoich ulubionych. Też zaczęłam od "Nie mów nikomu". Intrygi Cobrna zawsze trzymają w napięciu i są zaskakujące do ostatniej strony :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam nic jeszcze Cobena. Mam ten film do obejrzenia na dysku, ale chyba zdecydowanie najpierw zapoznam się z książką.
    Zachęciłaś mnie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja opinia co do książki jest bardzo podobna - czytałam ją już jakiś czas temu, ale pamiętam, że mi również początek średnio przypadł do gustu, ale potem było lepiej :) Ogólnie książka jest dobra, ale nie porywająca.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo, czekam z niecierpliwością na recenzję "Intruza", bo zauważyłam, że jesteś w trakcie czytania tej książki właśnie :)
    A Cobena mam w planach, ale nie wiem jeszcze od czego zacznę, by się na wstępie nie zniechęcić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam o tym autorze same dobre rzeczy, jednak z jego twórczością nie miałam jeszcze do czynienia. Chyba pora do zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam Cobena i dobrze go wspominam. Po prostu ma lekkie pióro i tworzy świetne historie kryminalne:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. No popatrz, a mi się podobał ten kryminał, mało tego, uważam go za jeden z lepszych kryminałów Cobena.
    Widać, ilu czytelników, tyle opinii ;)
    Czekam z niecierpliwością, aż w me ręce trafi najnowsza 'Klinika' :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj jak dawno czytałam tę książkę ;) Nie pamiętam już za bardzo stylu Cobena, muszę sięgnąć po coś, czego nie czytałam. Pamiętam, że była ok, ale "bez szału" ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam, że słabą stroną Cobena jest wtórność przy kolejnych powieściach, podobne linie fabularne. Ale o tym trzeba się pewnie przekonać na własnej skórze ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Też się do niego przymierzam, ciekawa jestem jak odbiorę jego twórczość.

    OdpowiedzUsuń
  17. Koniecznie muszę poznać Cobena, gdyż słyszałam na ogół same dobre rzeczy o nim i czas najwyższy się samemu przekonać ile w tym jest prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie czytałam ani jednej książki Cobena ;o Muszę to zmienić ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Na mnie czeka Mistyfikacja tego autora. Też spotkam się z nim po raz pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię Cobena. Pewnie i po tę książkę siegnę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Coben? Ah, tak! To nazwisko wiele razy obiło mi się o uszy ,a mimo to nigdy nie zapoznałam się z jego twórczością. Chętnie naprawię ten haniebny czyn czytając przedstawioną przez cb książkę ''Nie mów nikomu'' Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam tylko jedną książkę Cobena, "Najczarniejszy strach" i już dzięki niej udało mi się pokochać tego autora. Muszę przeczytać coś jeszcze, bo naprawdę chciałabym bliżej poznać twórczość tego pana. ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam Cobena, czytałam większość jego książek i zawsze potrafi mnie zaskoczyć, to jest dopiero fascynujące :)

    Nie wiem czym były spowodowane te trudne początki, bo ja zawsze od pierwszych stron wsiąkam w historię, no ale jak kocham Cobena ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Thrillery i kryminały to nie do końca moja bajka, jednak słyszałam o tym autorze i rzeczywiście zachwalają go wszyscy, więc być może kiedyś po niego sięgnę. Co do tych mechanizmów obronnych przed bestsellerami - mam to samo! :)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  25. Aż wstyd, bo jeszcze nie miałam żadnej książki tego pana w rękach. Jednak na pewno po nie sięgnę, żeby zobaczyć czym się prawie wszyscy zachwycają.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czytałam i mam o niej praktycznie takie samo zdanie jak Ty. Podobała mi się, ale nie zachwyciła mnie ;) Chyba miałam wobec niej zbyt wygórowane oczekiwania xD

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak już gdzies ostatnio komuś pisałam na razie odpuszczam sobie pisarstwo Cobena, bo nigdy szczególnie mnie nie urzekał, ale być może jeszcze się to zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  28. Hmmm dla mnie to najlepsza książka Cobena... a czytałam ją 10 lat temu!!!
    Z wszystkich książek Cobena, które przeczytałam do tej pory ta wydaje mi się najbardziej zaskakująca!... choć nie ma tam mojego ulubionego bohatera Myrona

    OdpowiedzUsuń
  29. Z książek Cobena przeczytałam tylko jedną, "W głębi lasu" - raczej nie wywarła na mnie wrażenia, była mocno średnia... Co do zrecenzowanej przez Ciebie pozycji: jeszcze się zastanowię, ale na razie jestem na nie...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kiedyś w końcu wypadałoby się zmierzyć z twórczością Cobena. Jeszcze nie wiem kiedy, ale na pewno ten moment nastąpi ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Moim zdaniem Coben pisze bardzo nierówno. "W głębi lasu" to świetna i trzymająca w napięciu powieść, ale już np. "Zachowaj spokój" jest dużo gorszą książką. Od czasu do czasu lubię sięgnąć po twórczość Cobena :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja muszę sięgnąć po jakąkolwiek pozycję tego autora, bo jakoś wcześniej nie było okazji. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Trafiłem tutaj z last'a :p to jest pierwsza pozycja jaka rzuciła mi się w oczy :D należę do tego grona, która zachwyca się twórczością Cobena :D osobiście polecam "Zaginioną" i "W głębi lasu" to chyba moje dwie ulubione książki od tego autora

    OdpowiedzUsuń