-->

środa, 10 sierpnia 2011

Książę Mgły, Carlos Ruiz Zafón

Tytuł: Książę Mgły
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Liczba stron: 200
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas
Wydawnictwo: MUZA
Seria/Cykl: -
Moja ocena: 4,5/6









Magia. Proza Zafóna to magia, a ta recenzja będzie patetyczna. Bo naprawdę nie sposób pisać o książkach tego autora, którego styl jest tak niezwykle obrazowy, poetycki i pełen metafor, w innej, pozbawionej choć odrobiny wzniosłości konwencji.

Może zacznijmy od tego, że Zafón jest jednym z najbardziej znanych dzisiaj pisarzy. Szum wokół niego i jego książek trwa nieprzerwanie od wydania jego najbardziej znanej powieści „Cień wiatru” i mam wrażenie, że owo zamieszanie szybko się nie skończy. „Książę mgły” to jego debiutancka powieść. Nie wiem jak wy, ale ja zawsze jestem ciekawa debiutów takich właśnie bardzo znanych pisarzy. Niejednokrotnie zdarzyło mi się porządnie rozczarować, jednak nie tym razem.

„Książę mgły” jest utworem skierowanym do młodego czytelnika, chociaż we wstępie autor zaznacza, że książka zadowoli również osoby starsze. I ma rację. Bo kto z nas nie lubi baśni? A „Książę mgły” jest może nieco mroczniejszą niż te Andersena, ale wciąż baśnią. Przygody trzynastoletniego Maxa Carvera i jego przyjaciół intrygują od pierwszych stron, a tajemnice małej nadmorskiej miejscowości aż same proszą się o rozwiązanie.

Zafón posiada niezwykłą zdolność malowania przy pomocy słów pięknych, zapadających w pamięć obrazów. Mam przeczucie, że niektóre fragmenty „Księcia mgły”, pozostaną w mojej głowie jeszcze przez długi, długi czas. Autor jest bowiem niesamowicie spostrzegawczy i ma niespotykaną umiejętność wnikliwej obserwacji – dostrzega poezję i piękno tam, gdzie zwykły człowiek widzi tylko popsuty zegar, zaniedbany dworzec kolejowy, porośnięte mchem bramy cmentarza czy ponury, zapomniany ogród, wypełniony starymi posągami. Za pomocą tych fascynujących obrazków tworzy przesyconą tajemniczością atmosferę, spotykaną tylko w jego książkach. I robi to w sposób tak niewymuszony i naturalny, jakby układał puzzle – wszystkie kawałki jego układanki pasują do siebie idealnie, tworząc spójną, intrygującą całość.

Może dziwnie zabrzmi to, co teraz napiszę, ale nie mogę znaleźć sformułowania bardziej oddającego moje odczucia. „Książę mgły” jest po prostu uroczą lekturą. Właśnie tak, uroczą. Nadzwyczajnie ujmującą. A to za sprawą trochę nieporadnego, ale już świetnie rokującego stylu pisarza, fascynującej zagadki, młodych, odrobinę niewprawnie wykreowanych bohaterów i tej atmosfery, która jest niby mroczna, ale ma w sobie coś dziecięcego, jak w bajkach. Ta lekko dziecinna prostota jest największym atutem powieści.

Długo zastanawiałam się, czy nie przyznać tej lekturze najwyższej noty. Jednak wystrzegam się ocen na wyrost, które mogą powodować jakieś niejasności. Poza tym doszłam do wniosku, że debiut Zafóna jest lekturą szalenie przyjemną, ale na tym koniec. Książka w jakiś niewytłumaczalny sposób budzi ciepłe uczucia, tak jak robią to niemowlęta czy małe dzieci. I mimo że pochłonęłam ją błyskawicznie, bo po prostu nie mogłam się oderwać, nie da się ukryć, ze brakuje jej tego nieokreślonego pierwiastka, który uczyniłby ją rewelacyjną pozycją. Trudno mi jednoznacznie określić, co to takiego. Wydaje mi się, że to po części sprawa tego, że świat przedstawiony „Księcia mgły” jest zaskakująco nieskomplikowany i w pewien sposób oczywisty.

Jednak nie zmienia to faktu, że debiut C.R Zafóna uważam za jak najbardziej udany. Warto po tę książkę sięgnąć z jednej prostej przyczyny: czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Magiczna atmosfera otula czytelnika ze wszystkich stron, a potem człowiek żałuje, że tak szybko się skończyło i że nie delektował się tym smakowitym kąskiem choć odrobinę dłużej. Magia. Po prostu.

***
Mam do was parę słów odnośnie szablonu... Otóż z żalem żegnam poprzedni, ponieważ naprawdę bardzo go polubiłam. Niestety tekst był bardzo słabo widoczny, dlatego stwierdziłam, że muszę go zmienić. Ten nie jest do końca w moim stylu i kolumna jest ciągle trochę za wąska, dlatego pewnie w najbliższym czasie szablon będzie zmieniał się dosyć często, aż znajdę taki, który w pełni będzie odpowiadał zarówno mi jak i Wam ;) Z tego powodu bardzo proszę o sugestie na temat nowego szablonu.
Dziękuję!

9 komentarzy:

  1. Już od dawna obiecuję sobie, że dorwę tę książkę, mam straszną ochotę na nią...
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tą książkę w planach na najbliższy czas:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Zafona, więc i po tę książkę na pewno sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Carlos Ruiz Zafon.. uwielbiam jego książki :) Z chęcią przeczytam też i tą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja - dla kontrastu - nadal nie mogę spię przekonać do tego autora. Nie wiem dlaczego. Może kiedyś po niego sięgnę, a wtedy będę pamiętać o tej książce

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam do czynienia z twórczością Carlosa Ruiza Zafóna i było to bardzo miłe doznanie. Już od dawna chciałam sięgnąć po inną z książek jego autorstwa, a twoja recenzja utwierdziła mnie w tym. bardzo bobra recenzja. Zapraszam do siebie
    http://zaczarowany-swiat-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja niedawno przeczytałam tą książkę i bardzo bardzo mi się podobała. Oceniłam na najwyższą ocenę ale teraz po przeczytaniu twojej opinii tak myślę że może rzeczywiście była zbyt banalna?
    Sama nie wiem, lecz te takie mroczne fragmenty mnie przekonały :)
    POZDRAWIAM ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. z mlodziezowych ksiazek Zafona mimo wszystko najbardziej lubie Palac Polnocy, jesli bedziesz miala okazje, siegnij po nia koniecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham Zafona, właściwie jest moim ulubionym autorem, jednak "Książę Mgły" zupełnie nie przypadł mi do gustu. Właściwie nie zgodziłabym się z niczym, co napisałaś w recenzji... ani język nie był specjalnie dobry (w przeciwieństwie do genialnych "Ciania wiatru" czy "Gry Anioła"), ani historia nie było wciągająca, interesująca czy jakkolwiek to nazwać :) książka może jest odpowiednia dla nastolatków, ja jako ponad 20-letnia czytelniczka nie znalazłam w niej niczego dla siebie - zbyt magiczna, zbyt niewiarygodna, za mało subtelna. Taka opowiastka dla dzieci bez większego polotu. Po Zafonie spodziewałam się czegoś dużo, dużo lepszego... Oczywiście to tylko moje odczucie :) Teraz czytam Pałac Północy i również mnie nie zachwycił, jednak i tak widać spory postęp. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń