-->

niedziela, 7 sierpnia 2011

Dziewczyna o szklanych stopach, Ali Shaw

Tytuł: Dziewczyna o szklanych stopach
Autor: Ali Shaw
Liczba stron: 304
Tłumaczenie: Radosław Januszewski
Wydawnictwo: Amber
Seria/Cykl: -
Moja ocena: 4/6









„Dziewczyna o szklanych stopach” to jeden z najpiękniejszych, najbardziej intrygujących tytułów, jakie w życiu usłyszałam. Pasująca do tytułu okładka jest równie zachwycająca – delikatna, dziewczęca i tajemnicza. Szkło kojarzy się z czymś kruchym, a jednocześnie odpychająco zimnym i niedostępnym. Ale także z czymś pięknym. Ta powieść jest dokładnie taka jak jej tytuł i oprawa – odurzająca i ekscentryczna.

Największa pasją Midasa Crook’a jest fotografia. Ten introwertyczny, zamknięty w sobie chłopak chciałby oglądać świat jedynie przez obiektyw swojego aparatu, który praktycznie stał się częścią jego ciała. Bolesne doświadczenia z przeszłości sprawiają, że Midas unika kontaktów z ludźmi. Dobrze czuje się jedynie w towarzystwie najlepszego przyjaciela z dzieciństwa Gustava i jego małej córeczki Denver. Pewnego dnia, podczas spaceru po lesie chłopak spotyka ładną i miłą Idę. Jednak z dziewczyną jest coś nie tak – jest wyjątkowo blada, jakby monochromatyczna, przypomina postać z czarno-białego zdjęcia. Najdziwniejsze jest jednak to, że opiera się na długiej lasce, na nogach ma wielkie, męskie buciory i porusza się z trudem, bardzo wolno i ostrożnie. Ida MacLaird skrywa przerażający sekret. Tajemnicę zapierającą dech w piersiach i niewiarygodną. Ida MacLaird zamienia się w szkło.

„Palce u jej stóp były z czystego szkła. Gładkiego, przejrzystego, lśniącego. Połyskujące półksiężyce światła otaczały każdy paznokieć i każdą fałdkę między stawami. Srebrne plamki narzuty, widziane przez jej palce u stóp, rozmywały się w metaliczną mgiełkę. Podeszwa pod śródstopiem też była szklana, ale ciemniejsza, stopniowo traciła przezroczystość aż do kostki, gdzie przechodziła w skórę: matową i cielistą, jak to skóra. A jednak… Tych kilka centymetrów przejścia zaskoczyło go nawet bardziej niż palce z czystego szkła. Kości materializowały się blado pod podeszwą, potem, bliżej kostki, robiły się liliowobiałe i dokładnie określone, osłonięte przeświecającymi więzadłami w głębszych partiach. W zgięciu podbicia smużki krwi wisiały jak zawijasy koloru w marmurze…” *

Nie da się zaprzeczyć, że Ali Shaw miał niezwykły pomysł na tę powieść. Teraz, gdy fantastyka młodzieżowa stała się jednym z najpopularniejszych i najchętniej czytanych gatunków, a wydawnictwa toczą ze sobą batalie o publikacje coraz to nowszych zagranicznych bestsellerów o takiej tematyce, oryginalny, wyłamujący się ze schematu pomysł to prawdziwa rzadkość. Jednak mimo że byłam tym pomysłem zachwycona, sama powieść nieco mnie rozczarowała. Po książce, której główny wątek jest taki a nie inny, spodziewałam się czegoś więcej. Tymczasem czytając, poczułam się trochę tak jak ktoś, kto dostał ładnie opakowany prezent, ale w środku nie znalazł tego, czego oczekiwał. Może zacznijmy od tego, że nie podobał mi się styl autora. Na pierwszy rzut oka nic nie można mu zarzucić, lecz wyjątkowo trudno czyta się tę książkę. Bo styl niby ładny, poetycki, ale jakiś taki ciężki. Chociaż muszę przyznać, że w książce znalazłam kilka naprawdę pięknych fragmentów, takich jak ten zamieszczony przeze mnie powyżej. Ale to jeszcze nie wszystko. Największe rozczarowanie przyniosła mi sama fabuła. Historia momentami jest nudna, drętwa i nie trzyma się kupy. Szczególnie na początku trudno jest się w tę książkę „wgryźć” i wciągnąć. Pierwsze kilkadziesiąt stron jest naprawdę zniechęcające, dopiero po jakimś czasie robi się ciekawiej.

Jednakże pomijając to wszystko, „Dziewczyna o szklanych stopach” to w gruncie rzeczy wartościowa i dojrzała, a przede wszystkim oryginalna powieść, ukazująca wiele ważnych problemów. Autor przedstawia nam m.in. toksyczne relacje między rodzicem a dzieckiem i ukazuje, jakie mogą być potem ich konsekwencje. Niezdrowe związki z nieżyjącym już ojcem w dzieciństwie sprawiły, że Midas stał się zamkniętym w sobie, milczącym młodym mężczyzną, który nie radzi sobie z własnymi uczuciami. Spotkanie Idy wywraca jego samotny, smutny, szary świat do góry nogami. Książka pokazuje jak sympatia, a potem miłość do dziewczyny walczy w Midasie z jego niechęcią i strachem przed wiązaniem się z ludźmi. Chłopak z oporami otwiera się na Idę, niejednokrotnie sprawiając wiele bólu zarówno jej jak i sobie. Shaw posługuje się również silnie rozwiniętym motywem rozpaczy, która dotyka niemal wszystkich bohaterów powieści jak coś w rodzaju choroby. Nawet mała Denver ma za sobą przykre, traumatyczne doświadczenia i wciąż cierpi z powodu przedwczesnej śmierci matki. Co dziwne, Denver była moją ulubioną postacią. Nie wiem czemu, ale ta lubiąca rysować, nadwrażliwa, zbyt dojrzała dziewczynka z wielką wyobraźnią, strasznie mnie wzruszała. Bardzo wzruszające były również wszystkie te fragmenty, kiedy Midas od nowa uczył się kochać. To, co stało się z Idą, pozwoliło mu zrozumieć, że życie jest krótkie i kruche jak szkło, dlatego trzeba je chronić, szanować i korzystać z niego, jak tylko się da. Co do samej Idy to do początku polubiłam jej postać. Autor doskonale oddał emocje towarzyszące dziewczynie – paraliżujący strach i świadomość upływającego czasu. Szkło dla Idy było jak śmiertelna choroba, zabijająca ją kawałek po kawałku, wolno i nieodwracalnie. Żałuję jedynie, że było tak mało retrospekcji i wspomnień Idy z okresu, kiedy zaczęła zamieniać się w szkło, które mogłyby być interesujące. Szkoda, bo przez to tytułowe szkło zostaje nieco zepchnięte na boczny tor.

„Dziewczyna o szklanych stopach” nie jest powieścią, w której można się zakochać już od pierwszej trony. Niemniej jednak uważam, że zasługuje na uwagę. Nie tylko ze względu na oryginalny koncept. Świat przedstawiony przez autora zaskakuje baśniowością i tajemniczością, a powieść mimo pewnych niedociągnięć jest miłą, zapadającą w pamięć lekturą. Przekazuje także emocje i wartości, chociaż może nie w taki sposób, w jaki ja bym tego chciała. Mimo to polecam ją, ponieważ porusza naprawdę ważne, trudne kwestie i o ile nie dacie się zrazić na początku, książka może was nie zachwyci, ale przynajmniej powinna się wam spodobać.

* Cytat pochodzi z książki "Dziewczyna o szklanych stopach" Ali Shaw, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2009, str. 67

4 komentarze:

  1. O, jak fajnie, że założyłaś bloga z recenzjami. ;) Jeżeli chodzi o książkę, to mam o niej w sumie takie samo zdanie jak Ty. Nie była zła, ale nie porwała mnie. Prawdę mówiąc spodziewałam się czegoś więcej, szczególnie po recenzjach, które przeczytałam przed wypożyczeniem tej lektury z biblioteki. ;)

    Co do bloga - bardzo podoba mi się Twój szablon. Niestety tekst jest troszkę słabo widoczny, ale na szczęście da się wszystkiego odczytać. :D Mam obsesję na punkcie estetyki, choć nie jestem pedantką, dlatego sugerowałabym Ci wyrównać tekst od prawej do lewej, o wiele lepiej będzie wtedy wyglądać ta recenzja. Bardziej schludnie i estetycznie. ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie czytałam :) Szczerze powiedziawszy nawet o niej nie słyszałam xD

    Witam w świecie blogowym :) Cieszę się, że ty także do niego zawitałaś. I masz boski szablon!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę z chęcią przeczytam, jak tylko wpadnie w moje łapki:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny, naprawde dziękuję za wszystkie wasze komantarze i sugestie, jestem naprawdę wdzięczna :D Dzięki także za miłe powitanie w "blogowym świecie" ;)
    Postaram się rozwijać tego bloga i mam nadzieję, że za szybko nie stracę zapału do prowadzenia go xD

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń