Witajcie moi drodzy! Jak widzicie w tytule posta, dzisiaj w notce znajdzie się coś więcej niż tylko recenzja. Zaczynam od ogłoszenia, bo to, że umieszczę je na początku, daje największe szanse, że je przeczytacie ;) Mam dla Was takie oto wiadomości: wyjeżdżam i od 7 do 15 lipca nie będę miała dostępu do komputera, dlatego nie będę miała możliwości czytania i komentowania Waszych blogów. Potem wszystko nadrobię, więc nie bójcie się - nie zaniedbuję Was ;) To moja ostatnia notka przed wyjazdem, dlatego nie będę dłużej zwlekać i przejdę do recenzji, a w następnej kolejności do blogowej zabawy. Za tydzień z hakiem wracam z nowymi recenzjami, więc do zobaczenia!
***
Tytuł: Ognista
Autor: Sophie Jordan
Liczba stron: 312
Liczba stron: 312
Tłumaczenie: Małgorzata Słabicka
Wydawnictwo: Bukowy Las
Seria/Cykl: Ognista tom I
Moja ocena: 5/6
„Ognista” autorstwa Sophie Jordan
jest lekturą, po którą od dawna chciałam sięgnąć. Jednak odkąd ją kupiłam
zawsze coś stawało mi na przeszkodzie, by w końcu się za nią zabrać. A to nie
miałam czasu z powodu nawału nauki, a to była jakaś ważniejsza książka do
przeczytania (na przykład lektura szkolna). Wakacje nareszcie dostarczyły mi
okazji do lektury tej powieści. Zapytacie zapewne, dlaczego tak bardzo chciałam
ją przeczytać? Głównie z powodu nietypowej tematyki, bowiem książka opowiada o
nieczęsto spotykanych dragonach. O ile się nie mylę, jest to jeden z
nielicznych paranormali opowiadających o tych stworzeniach i jedyny, z jakim
się do tej pory zetknęłam. Za moje zaciekawienie po części odpowiada też
wspaniała oprawa graficzna. Wiem, że okładka nie ma większego znaczenia, jednak
ja, a ściślej mówiąc mój zmysł estetyczny, zwraca na to uwagę. Piękna,
intrygująca okładka zaostrzyła mój apetyt na tę lekturę w takim stopniu, że już
dłużej nie mogłam zwlekać z sięgnięciem po nią.
Jacinda urodziła się i wychowała
w stadzie dragonów. Po jej pierwszej przemianie w smoczą formę, okazuje się, że
ma niezwykły, niespotykany już u tego gatunku dar ziania ogniem. Ze względu na
swój wyjątkowy talent stado traktuje ją jak swoją własność i chce wykorzystać
do wypełnienia swoich celów. Dziewczyna buntuje się przed sztywnymi regułami
panującymi w jej społeczności. Pewnego dnia łamie największy zakaz dragonów, co
mało nie kończy się jej śmiercią. Zostaje uratowana przez Willa – myśliwego,
polującego na takich jak ona. Z powodu złamania zasad stada matka Jacindy w
obawie przed brutalnym ukaraniem córki ratuje się ucieczką wraz z nią i jej
siostrą bliźniaczką, Tamrą. Dragonka będzie musiała odnaleźć się w ludzkim
świecie, który nie jest jej naturalnym środowiskiem. To tam ponownie spotka
Willa – swojego największego wroga, a zarazem osobę, którą mogłaby pokochać.
Ostatnimi czasy nie sięgam po
fantastykę dla młodzieży równie chętnie i często, co kiedyś. W pewnym momencie
zaczęłam trafiać na lektury przeciętne lub, co gorsza, epatujące głupotą i
infantylnością, a przez to tak irytujące, że aż nie do strawienia. Trudno mi
było znaleźć książkę z tego nurtu, której wady nie rzucałyby mi się w oczy już
od pierwszych rozdziałów i z tego powodu trochę odeszłam od tego gatunku. Nie
wiem, czy to przez to, że stałam się czepialska i zaczęłam na wszystko patrzeć
okiem malkontenta, czy też jakość paranormali tak się obniżyła. A może po
prostu trochę mnie one już znudziły, zmęczyły? Jednego jestem pewna: ta
literatura staje się coraz bardziej wtórna. Już nikt nie przejmuje się tym, że
podobny wątek wystąpił wcześniej w kilkudziesięciu innych książkach. Już nikt
nie trudzi się wymyślaniem czegoś nowego, świeżego. Wszystko opiera się na
utartych, wyeksploatowanych do granic możliwości schematach. Mimo to na lekturą
„Ognistej” wciąż miałam niesłabnącą chęć. Ze względu na tematykę dragonów
spodziewałam się, że przyniesie mi ona powiew świeżości. Lektura nie zawiodła
moich oczekiwań i z czystym sumieniem mogę napisać, że jest to najlepszy
paranormal, jaki ostatnio czytałam.
Historia Jacindy to jedna z tych
opowieści, które potrafią czytelnika nie tyle wciągnąć, co wręcz pochłonąć. Ja
sama już po kilku rozdziałach nie chciałam ani na moment się z nią rozstawać.
Skutek był taki, że już po paru godzinach skończyłam lekturę, która (niestety!)
nie jest zbyt obszerna. Żałuję tego, że to wszystko tak szybko znalazło się za
mną, gdyż „Ognista” dostarczyła mi czegoś, co najbardziej lubię w literaturze i
czego tak zawzięcie w niej szukam, a mianowicie emocji towarzyszących mi
podczas wczuwania się w sytuację bohaterów. Od samego początku bardzo polubiłam
postać Jacindy. Doskonale rozumiałam jej potrzebę buntu wobec oczekiwań innych oraz
jej dążenia do pozostania sobą za wszelką cenę. Zżyłam się nie tylko z nią, ale
też z Willem, który budzi w czytelniku cieple odczucia. Nie wszystkie postaci
obdarzyłam sympatią, jednak, niezależnie od moich względem nich odczuć,
przyznaję, że zostały one znakomicie przedstawione.
Największą zaletę tej powieści
stanowi dla mnie to, że nie można w niej znaleźć ani wampirów, ani wilkołaków,
ani też aniołów, są za to dragony. Coraz częściej trafiam na książki, których
twórcy mieli świetne pomysły, jednak wykonanie zawiodło. Bardzo się cieszę, że
o „Ognistej” nie mogę powiedzieć tego samego. Sophie Jordan miała rewelacyjny
pomysł i nie zmarnowała go, a nawet przeciwnie – doskonale wykorzystała jego
potencjał. Dragony to jedne z najbardziej fascynujących stworzeń, o jakich
czytałam. To czyni tę książkę wyjątkową i na pewno zapamiętam jej tematykę na
długo.
Kolejny plus należy się autorce
za umiejętność prowadzenia żywej, porywającej akcji. W książce nie ma zbędnych
scen, niepotrzebnych wątków, wciśniętych na siłę postaci. Wszystko tworzy
spójną układankę, która nieraz zaskakuje w miarę odkrywania jej kolejnych
elementów. Nie znalazłam też potknięć logicznych, co świadczy o tym, iż fabuła
została dobrze dopracowana. Autorka posługuje się przyzwoitym językiem i tworzy
całkiem błyskotliwe dialogi. Dzięki temu podczas lektury nic mnie nie drażniło
i mogłam w spokoju delektować się tą niesamowitą historią. To bardzo lekka
lektura, której czytanie sprawiło mi czystą przyjemność.
Naprawdę cieszę się, że miałam
okazję zapoznać się z „Ognistą”, gdyż przywróciła mi ona wiarę w fantastykę dla
młodzieży. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że mimo wszystko warto tego nurtu
bronić przez ostrzem krytyki. Od jej przeczytania czuję się podbudowana,
podniesiona na duchu tym, że jeszcze można spotkać takie paranormale: trzymające
w napięciu, niebanalne i pozbawione pierwiastka infantylizmu. Po raz pierwszy
od dłuższego czasu polecam jakąś książkę tak gorąco, ale ta lektura
zdecydowanie na to zasługuje, a może nawet i na więcej. Tom drugi już jest w
drodze na moją półkę. Wprost nie mogę doczekać się ciągu dalszego mojej
przygody z tym cyklem. Pozostaję tutaj ze swoim zniecierpliwieniem i w
oczekiwaniu na część drugą, czyli „Niewidzialną” jeszcze raz zachęcam wszystkich
do dania szansy jej poprzedniczce.
Książkę przeczytałam w ramach projektu Rozmawiajmy.
***
A teraz czas na blogową zabawę. Za zaproszneie dziękuję Mery z bloga Kraina Andersena oraz Floss z bloga Mieszanka (nie)kulturalna :)
Zasady:
1. Każda otagowana osoba musi odpowiedzieć na swoim blogu na 11 pytań przyznanych im przez "Tagger'a".
2. Następnie wybrać 11 nowych osób do tagu i zadać 11 pytań.
3. Nie powinno się tagować osób, które już brały udział w zabawie.
Pytania Mey:
1. Charlotte Bronte czy Jane
Austen? Jane Austen (mimo że kocham siostry Bronte, to Austen jest moją ulubioną pisarką)
2. Paranormal czy klasyka? Klasyka
3. Wielka papierowa biblioteka
czy masa e-booków w czytniku? Wielka papierowa biblioteka
4. Wrzos czy lawenda? Lawenda
5. Klasyka angielska czy
rosyjska? Angielska (bo to moja ulubiona literatura, nie tylko klasyka, a co do rosyjskiej mam mieszane odczucia)
6. Audrey Hepburn czy Marilyn
Monroe? Monroe
7. Kuchnia włoska czy francuska? Włoska (francuska jest po prostu tragicznie niedobra albo, ujmując inaczej - nie w moim guście, a włoska to moja ulubiona)
8. Czarny humor: tak czy nie? Tak
9. Deszczowe poranki czy
wieczory? Wieczory
10. Van Gogh czy Salvador Dali? Dali
11. Ania Shirley czy Emilka Byrd
Starr? Ania!
Pytania Floss:
Pytania Floss:
1. E-book
czy tradycyjna książka? Tradycyjna książka
2.
Biblioteka czy księgarnia? Księgarnia
3.
Literatura polska czy zagraniczna? Zagraniczna
4. Horror
czy kryminał? Kryminał
5. Jesień
czy zima? Jesień
6. Kot czy
pies? Nie potrafię wybrać ;)
7. Maliny
czy truskawki? Maliny
8. Piłka
nożna czy koszykówka? Piłka nożna!
9. Napoje
gazowane czy soki? Soki
10.
Angielski czy niemiecki? Angielski (nie znam słowa po niemiecku)
11. Poezja
czy proza? Proza
Nie otaguję nikogo, gdyż nie mogę się połapać w tym, kto już został zaproszony, a kto nie... ;)
Życzę Ci udanego wypoczynku! :)
OdpowiedzUsuńCo do recenzji: "Ognistą" od jakiegoś czasu mam na celowniku, ale czytałam na jej temat rozbieżne opinie i jeszcze nie zdecydowałam się, czy warto czy nie warto, a przede wszystkim, czy przypadnie mi do gustu. Fantastyka młodzieżowa, tak jak wspomniałaś, ostatnimi czasy bardzo obniżyła loty i coraz częściej można trafić na mniej niż mierne pozycje. Ale "Ognista" nadal ma duże szanse na to, że jednak kiedyś po nią sięgnę.
Pozdrawiam :)
Bardzo mi się ta książka podobała, muszę w końcu zakupić kontynuację :)
OdpowiedzUsuńKurcze, miałam kiedyś okazję kupić "Ognistą" za niewielką kwotę, ale zrezygnowałam po przeczytaniu kilki niezbyt pochlebnych recenzji. A tutaj ocena wysoka! Cóż, jeśli kiedyś ta książka wpadnie mi w łapki, z chęcią ją przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńmoje zdanie jest takie - zawsze warto wyrobić sobie swoje zdanie ;)
UsuńWciąż poszukuję tej pozycji, ale niestety nie ma jej ani w bibliotece ani u koleżanek :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :]
trudną ją zdobyć,
UsuńUdanego wypoczynku Ci życzę! :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przemawia do mnie "Ognista" zupełnie, więc spasuję. Za to widzę, że niedługo planujesz zrecenzować książkę pani Tokarczuk - czekam z niecierpliwością. :)
OdpowiedzUsuńCo do zabawy... Odpowiedziałabym inaczej tylko w pytaniach 6 i 7. :) Lubię kuchnię włoską, ale francuską kocham... :) Pozdrawiam!
Co do "Ognistej" to w pełni się z Tobą zgadzam :D Ciekawe odpowiedzi, w większości odpowiedziałabym tak samo.
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu :D
Udanego wyjazdu życzę, i niezapomnianych wrażeń !
OdpowiedzUsuńKsiążkę z tego cyklu kiedyś przeczytam. Czemu nie:)).
OdpowiedzUsuńA dla mnie Ognista, była powtórką wszystkich wątków jakie znam. Owszem, są dragony miast wampirów, ale w gruncie rzeczy - wszystko już było.
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku!
Coż... Nie pozostaje mi nic innego jak tylko przeczytać tą książkę:)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych wakacji:)
Wiele z tych odpowiedzi wybrałabym tak samo jak Ty :)
OdpowiedzUsuńHej, zapraszam na konkurs. Do wygrania audiobook 'Ja, anielica'. http://wiedzminka-ciri.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzytałam i tę część i drugą i całkiem mi sie podobało :D
OdpowiedzUsuńPoluję na nią :)
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu i miłego czytania!
Pozdrawiam ;)
Słyszałam o ,,Ognistej'' i muszę przyznać, że jestem mocno zaciekawiona tą ksiązkę. Podczas najbliższej wizyty do biblioteki zapytam o nią.
OdpowiedzUsuńCzytałam i również bardzo mi się podobała. tak samo jak Ty polubiłam Jacindę za jej odwagę, stanowczość i dążenie do celu wbrew przeciwnościom. Same dragony wydały mi się wspaniałym pomysłem - taka podwójna natura, jednak ta smocza zdecydowanie bardziej dominująca. No i książka "wciągająca jak bagno", nie sposób się oderwać.
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie też Twoje odpowiedzi na pytania ;) Też najbardziej lubię włoską kuchnię i zdecydowanie preferuję prozę niż poezję. Fajnie było się czegoś więcej o Tobie dowiedzieć ;)
Przede wszystkim życzę Ci udanego wyjazdu i wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńCo do książki, wprawdzie niekoniecznie ciągnie mnie do fantastyki młodzieżowej, choć sam gatunek uwielbiam, ale muszę przyznać, że okładka tej książki ma w sobie to "coś"!
Naczytałam się wielu pochlebnych recenzji całej serii, ale nadal jakoś mnie do niej nie ciągnie. Może kiedyś zmienię swoje nastawienie, ale w chwili obecnej spasuję :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci miłego wypoczynku ;) Co do książki to okładka jest rzeczywiście przepiękna. Chciałabym ją przeczytać, bo Twoja recenzja naprawdę mnie do tego zachęciła. Szczególnie interesujące wydają mi się te dragony. A, i ciekawe odpowiedzi widzę, również ubóstwiam Austen ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa z tą powieścią. Prawdę mówiąc, ja ostatnimi czasy też mam przesyt, jeśli chodzi o historie wampirze etc, dlatego dragony faktycznie mogą być obiecującą alternatywą. :) Tym bardziej, że książka trzyma przyzwoity poziom pod względem językowym i fabularnym. Życzę Ci więcej tak udanych lektur jak właśnie ta. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu! ;D Też bym gdzieś wyjechała ^^
OdpowiedzUsuńRecenzją mnie zachęciłaś do przeczytania. Nie słyszałam wcześniej o tej pozycji.
Pozdrawiam! ;))
Interesująca recenzja, muszę się rozejrzeć. Co do fantastyki, jest to jeden z moich ulubionych gatunków. Nie mam na myśli tych wszystkich powieści o wampirach i wilkołakach. Nie wiem czy czytałaś coś Licii Troisi. To jedna z moich ulubionych autorek. Napisała kilka trylogii, które mnie na tyle oczarowały, że wszystkie stoją na mojej półce. Polecam! No i udanych wakacji :)
OdpowiedzUsuń"Ognistą" kupiłam w tamtym roku i nadal stoi nieczytana, nie wiem jak się za nią zabrać, ale pozytywne oceny chyba zrobią swoje, bo coraz częściej spoglądam na nią przychylnym okiem :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanego wypoczynku i mnóstwa wrażeń, wracaj do nas zrelaksowana :)
Chętnie przeczytam Ognistą.
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa z opisu;)
Miłego wyjazdu!
'Ognistą' mam w planach już dość długo. Co jestem w księgarni i chcę ją kupić, coś ciekawszego przykuwa moją uwagę. No, ale kiedyś mi się uda :).
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu Ci życzę!
Swojego czasu próbowałam zdobyć "Ognistą" w konkursie - nie udało się i tak jakoś zapomniałam o tej lekturze. Może jednak kiedyś będzie dane mi ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie do niej nie ciągnie. Jestem bardziej ciekawa innych powieści, ale sięgnę. W końcu czemu nie?
OdpowiedzUsuńNie kuś tak, nie kuś, bo porzucę wszystkie książki, które mam na warsztacie dla Ognistej ;) Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńPani Wiktoria czepia się mnie od jakiegoś czasu zupełnie nie rozumiem dlaczego.
Dzięki, że uważasz, że jestem dobrą recenzentką. To miłe :) :*
Życzę Ci udanego i przyjemnego wypoczynku ;*
Przeczytałam i bardzo miło wspominam, 2 część czeka grzecznie na półce... nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Koniecznie muszę przeczytać Ognistą! ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
"Ognista" wydaje się idealną lekturą na lato. :) dobrze wiedzieć, że można znaleźć coś z 'młodzieżowej fantastyki' poza wampirami, wilkołakami i jakimiś zdemoralizowanymi aniołami. zwłaszcza, jeżeli chwalisz jej styl i prowadzenie akcji. z chęcią przeczytam tę książkę, gdy trafię na nią w bibliotece. :)
OdpowiedzUsuńna odpowiedzi udzieliłabym podobnej odpowiedzi, chociaż ja jestem typową 'psiarą' i zdecydowanie bardziej przemawia do mnie niemiecki niż angielski [chociaż ang znam lepiej, to i tak jakoś... nie lubię go :P]. :D
Coraz rzadziej sięgam po fantastykę dla młodzieży, a szkoda, bo warto ją sobie przypominać raz na jakiś czas na przykładzie właśnie takich - dobrych - książek! :)
OdpowiedzUsuńBałam się, że "Ognista" będzie kolejnym, nużącym i co gorsza irytującym paranormalem, jednak z tego co widzę naprawdę warto się z nią zapoznać. Historia o dragonach wydaje się bardzo ciekawa. Chwała autorom, że przynajmniej na jakiś czas porzucili oklepane wampiry i wilkołaki!
OdpowiedzUsuńP.s. W sumie w moim gronie też nikt nie pogardzi dodatkowym jedzeniem, jednak tyczy się to głównie chłopaków, którzy zawsze są głodni :))
Uwielbiam i nie mogę się doczekać aż przeczytam Niewidzialną :P
OdpowiedzUsuńMiło wspominam "Ognistą" :) Teraz muszę poszukać drugą część.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa. Mam nadzieję, że niedługo będę miała szansę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, wysoka ocena... Chyba czas zapoznać się z "Ognistą" :)
OdpowiedzUsuńKurcze, właśnie "Ognistą" czytałam, i nic, a nic, mi się nie spodobała. :-/ Szkoda, bo po Twojej recenzji bym sięgnęła od razu XD
OdpowiedzUsuńNiektóre z Twoich odpowiedzi pokrywałyby się z moimi :) Np. ja też wolę prozę niż poezję (ale nie jest tak, że poezji nie lubię), literaturę angielską, tradycyjną książkę... i parę innych :)
OdpowiedzUsuńA co do Ognistej, to przyznam, że zapowiada się bardzo ciekawie!
Przyjemnego wypoczynku ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do 11 pytań :D
OdpowiedzUsuńMile wspominam "Ognistą", jestem ciekawa drugiej części serii. Jak na paranormalny romans, ten był akurat nawet ciekawy : ) no i SMOKI! ^ ^
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu!
Mam w planach tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mi tez Ognista się bardzo podobała, zresztą tak samo druga część, to zdecydowanie coś nowego w młodzieżowej fantastyce. :)
OdpowiedzUsuńWcześniej nie myślałam, że kiedykolwiek będę chciała przeczytać tę książkę, ale po Twojej recenzji nabrałam chęci. W "Ognistej" nie ma 'potworów' o jakich teraz często się pisze i jest to na pewno plusem.
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu!
Nie mam ochoty na "ognistą". Nie odnajduję się ostatnio w takich klimatach. Niemniej recenzja ciekawa.
OdpowiedzUsuńCo do pytań, też wolę kuchnię włoską, lecz u mnie (minimalnie, bo minimalnie) van Gogh wygrywa z Dalim.:)
Życzę miłego wyjazdu i pozdrawiam!
W końcu, po bardzo długim czasie oczekiwania, miałam okazję przeczytać tę książkę i ogromnie mi się spodobała. :)
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu!
Właśnie cie oTAGowałam do nowej zabawy - lubię ;)
OdpowiedzUsuń