Autor: Oscar Wilde
Liczba stron: 302
Tłumaczenie: Maria Feldmanowa
Wydawnictwo: W.A.B
Seria/Cykl: -
Moja ocena: 6/6
Większość książek, które w życiu przeczytałam, w mniejszym lub większym stopniu podobała mi się. Nie wiem, czy jest to kwestia odpowiedniego doboru lektur, wyjątkowej miłości do czytania (czegokolwiek), czy po prostu wynika to z mojego mało wybrednego gustu. Faktem jest, że czytam wszystko, co mnie w jakiś sposób zainteresuje, nie zważając na gatunek, czas powstania utworu i inne etykiety. Oczywiście mam swoje ulubione epoki i nurty literackie, jednak staram się nie ograniczać jedynie do nich. Jednakże muszę przyznać, że jeśli już natrafię na takiego przysłowiowego literackiego „gniota”, to w swoich opiniach nie pozostawiam na nim suchej nitki. Być może dlatego, że zdarza się to rzadko, moje niezadowolenie z przeczytania takiej beznadziejnej pozycji jest zazwyczaj dwukrotnie większe niż innych czytelników. Moja awersja nie zna granic, ale mój zachwyt też nie. Dlatego gdy natrafię na lekturę wyjątkową, prawdziwą perełkę literacką – moje odczucia bywają tak pozytywne i jest ich przy tym tak dużo, że nigdy nie udaje mi się ubrać ich wszystkich w odpowiednie słowa. Pozostaję pod nieustannym wrażeniem takich książek przez miesiące, czasami lata. „Portret Doriana Graya” autorstwa Oscara Wilde’a jest jedną z tych pozycji, których lektury nie zapomnę nigdy i które uwielbiam do tego stopnia, że prędzej czy później na pewno do nich powrócę.
Oscar Wilde to irlandzki prozaik i dramatopisarz, w swojej twórczości nawiązujący do modernistycznego estetyzmu – dziewiętnastowiecznego prądu intelektualnego, który głosił samoistną wartość sztuki i piękna. W „Portrecie Doriana Graya” autor zawarł całą jego istotę: kult piękna, subiektywizm prawdy i dekadencję, a także wyraził swój pogląd na sztukę. Powieść opowiada historię Doriana Graya – młodego mężczyzny obdarzonego niezwykłą urodą. Jego nadzwyczajnie piękna twarz stanie się inspiracją dla znanego malarza Bazylego Hallwarda, który zapragnie uwiecznić jego idealną fizyczność na portrecie naturalnej wielkości. Pewnego dnia w pracowni Bazylego Dorian poznaje przyjaciela malarza – lorda Henryka Wottona. Przyjaźń z Henrykiem całkowicie zmieni osobowość i światopogląd młodego Graya. Patrząc na swój piękny portret mężczyzna wypowie z pozoru niedorzeczne życzenie, by starzała się jedynie postać na obrazie, a on pozostał niezmieniony mimo upływu lat. Próżność i pragnienie zachowania wiecznej młodości będą kosztować Doriana duszę.
„Występek jest czymś, co wyciska na twarzy człowieka piętno niezatarte. Ukryć go niepodobna.” *
Powieść ukazuje, jak w miarę upływu czasu Dorian zmienia się pod wpływem lorda Wottona z naiwnego, dobrodusznego młodzieńca w mężczyznę pozbawionego sumienia, wyzutego z jakichkolwiek zasad, próżnego, dla którego nie ma ograniczeń ani namiętności, którym nie można ulec. To doskonały portret psychologiczny ukazujący kolejne stadia zepsucia, którego sam Gray nie jest już w stanie zatrzymać. Dużą rolę ogrywa tutaj wspomniany już przeze mnie wcześniej estetyzm, który odzwierciedla się nie tylko w fabule czy wyglądzie bohaterów, ale także w stylu pisania autora. Kontrast między zewnętrznym pięknem Doriana, a brzydotą jego duszy (ukazaną na obrazie), jest tym większy, im gorsze są czyny mężczyzny. Wielu krytyków zarzucało i ciągle zarzuca autorowi płytką wymowę książki, jednak ja nie mogę się z czymś bardziej nie zgodzić. Takie stwierdzenie jest całkowicie błędne, a przede wszystkim bardzo krzywdzące, bowiem przesłanie tej powieści brzmi: piękno zewnętrzne odzwierciedla piękno wewnętrzne i odwrotnie, co jest zaprzeczeniem płytkiej filozofii niesłusznie zarzucanej autorowi. Wbrew pozorom autor położył ogromny nacisk na psychikę bohatera i jego wnętrze. Portret ukazuje, jak naprawdę wyglądałby Dorian, gdyby starzał się normalnie. Po jego urodzie nie zostałby nawet ślad. Byłby tak samo odpychający jak jego dusza. Autor zaznacza, że nasze czyny i myśli wpływają na nasz wygląd zewnętrzny, dlatego estetyka duszy jest równie ważna jak estetyka fizyczności, a jedna wynika z drugiej. Z powieści wypływa jeszcze jeden ważny morał, a mianowicie taki, że nie da się być wiecznie młodym. I choćbyśmy w wieku czterdziestu lat wciąż wyglądali na dwadzieścia, nasza dusza ulega ciągłym zmianom i nie sposób tego zatrzymać.
„(…) żaden człowiek cywilizowany nie żałuje doznanej przyjemności, a żaden człowiek niecywilizowany nie wie, co to przyjemność.” *
Nie wybaczyłabym sobie, gdybym w tej recenzji nie wspomniała o postaci Henryka Wottona. Już na początku zdecydowałam, że bohater ten zasługuje co najmniej na osobny akapit. Jest to mężczyzna tak fascynujący, pełny paradoksów i sprzeczności, inteligentny i przede wszystkim niemoralny, że trudno go nie pokochać. Jego cynizm i poczucie humoru sprawiły, że od razu poczułam do niego sympatię, większą nawet niż do Doriana. Lord manipuluje Grayem, wykorzystuje jego wiarę w nieomylność swoich sądów. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że jego przyjaciel jest za słaby psychicznie, by się z tym wszystkim uporać. Żałuję jedynie, że skomplikowane relacje Doriana z lordem zostały nieco uproszczone przez autora, który usunął lub złagodził wszelkie aluzje do homoseksualizmu. Jednakże biorąc pod uwagę ówczesną opinię publiczną, która była bardzo nieprzychylna temu zjawisku, jestem w stanie mu to wybaczyć.
Od czasu przeczytania „Dumy i uprzedzenia” Jane Austen aż do teraz, nie czytałam książki, która oczarowałaby mnie równie mocno. Wilde dorównuje mojej ulubionej autorce nie tylko stylem, ale również błyskotliwością i polotem. „Portret Doriana Graya” to książka dopracowana w każdym calu, niesamowicie kunsztowna i oryginalna – wprost doskonała. To lektura, w której akcja nie toczy się w zawrotnym tempie, a mimo to tak pochłaniająca, że nie sposób się od niej oderwać. To powieść amoralna, a jednocześnie pełna wartości i zawierająca ciekawe przesłanie. To najbardziej fascynująca, tajemnicza i porywająca książka, jaką do tej pory przeczytałam. Kocham tę powieść. Kocham Oscara Wilde’a. Kocham, kocham, kocham…
* Cytaty pochodzą z książki "Portret Doriana Graya" Oscar Wilde, Wydawnictwo W.A.B, Warszawa 2011
Książkę przeczytałam w ramach projektu 'ROZMAWIAJMY'. Serdecznie zachęcam do odwiedzenia bloga oraz do ewentualnego przyłączenia się do akcji :)
Też mam chrapkę na tę książkę i widzę po Twojej recenzji, że całkiem słusznie. :) Ech, muszę na nią polować skoro nie wygrałam jej u Kasandry. :)
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie lektury, mnie też bardzo się podoba ;) Cieszę się, że dzięki "Rozmawiajmy" czytamy tak ciekawe książki :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę i w pełni zgadzam się z Twoją opinią ;) Absolutnie cudowna, napisana genialnym językiem, świetni bohaterowie :D
OdpowiedzUsuńSuper recenzja!
Słyszałam wiele opini tych dobrych i nie. Po twojej recenzji z pewnością sięgnę. Widzę, że tak jak ja fanka GLEE!
OdpowiedzUsuńTo cudo jutro będzie czekało na mnie w empiku <3. Już się nie mogę doczekać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Już kilka razy miałam po nią sięgnąć, ale jakoś nam zawsze ze sobą nie po drodze. Muszę to w końcu nadrobić.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam z Twoją recenzją:) Och tak, ja również go kocham;) Książkę czytałam jakiś czas temu i lubię do niej wracać(fragmenty), a teraz znów będę miała okazję przeczytać ją w całości:)
OdpowiedzUsuńCzytałam i również byłam zachwycona tą książką:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Genialnie opisałaś tę książkę, mam ochotę biec po nią do Empiku w tej chwili, mimo późnej pory. Zdecydowanie po nią sięgnę, jeśli tylko nadarzy się taka okazja.
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu poluję na tę pozycję. Koniec terminu się nie ubłagalnie się zbliża, a jej w moje bibliotece nie ma. Chyba szykuje się zakupy...
OdpowiedzUsuńKsiążka stoi na półce i jakoś nie mogę się za nią zabrać. W końcu trzeba będzie, bo termin na rozmawiajmy zbliża się nieubłaganie, a poza tym tak wysoka ocena do czegoś zobowiązuje- mnie na pewno do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja ;) W ogóle podoba mi się jak piszesz - tak luźno, dzięki czemu bardzo przyjemnie się to czyta.
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygowałaś mnie tą książką.
Dodaję bloga do obserwowanych.
Pozdrawiam!
Recenzję przeczytałam pobieżnie, ponieważ jestem w trakcie czytania książki, a nie chcę psuć sobie czytelniczej przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńWrócę tu, jak napiszę swoją recenzję!
Książka leży już na półce, dzięki wygranej u Kasandry i czeka na swoją kolej, mam nadzieję, że zdążę, aby o niej porozmawiać na Rozmawiajmy.pl:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa również mam nadzieję, że niedługo uda mi się przeczytać tę książkę, jest naprawdę niezwykła:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja ją poznałam dopiero na studiach i cieszę się, że omawialiśmy ją na zajęciach, dzięki temu zauważyłam i dowiedziałam się o wiele więcej, niż sama potrafiłabym. Jest to na pewno bardzo ważna pozycja. Ale gdy zaczęłam ogladać film na jej podstawie - jakoś odrzucił mnie.
OdpowiedzUsuńO dziwo, ja nigdy o niej nie słyszałam, ale myślę, że jednak warto byłoby to nadrobić. To może byc ciekawa pozycja:)
OdpowiedzUsuńMam książkę w planach. Oglądałam film (plakat z niego to jedyny jaki mam w pokoju :D) zaraz po tym, jak się ukazał, lecz powieść jakoś mi ucieka - jak mam czas nie mam książki i tak dalej. Ale kiedyś na pewno zajrzę.
OdpowiedzUsuńJa również poznałam tą książkę dzięki "Rozmawiajmy" i ujęła mnie za serce. Oscar Wilde tak sprawnie manewrował i snuł tą historię. Muszę się zgodzić z Tobą co do wyciętego wątku homoseksualnego, który mógłby tylko dodać smaczku tej książce przez co stałaby się jeszcze bardziej tajemnicza i fascynująca. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Wilde'a! Cieszę się, że też Ci się podoba. :) Polecam "Teleny"! Na pewno będziesz zachwycona. ;)
OdpowiedzUsuńChoruje na Doriana Gray :). Moja koleżanka ma piękny egzemplarz, oprawiony w "złote" okładki i ze zmatowionym starym papierem - serce mnie boli jak myślę o tym, że niechcący mogłaby się zniszczyć, ale chyba nie mam mocnych, bo książkę muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w swojej liście "Chcę przeczytać", jednak jak to będzie, to się jeszcze zobaczy. Póki co, zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale po Twojej recenzji mam na nia wielka ochotę ^^
OdpowiedzUsuńAleż się zmartwiłam czytając początek Twojej recenzji. Już myślałam, że natrafiłam na pierwszą w moim życiu niepochlebną recenzję "Portretu"! Na szczęście moje przypuszczenia były bezpodstawne :) A Ty pięknie piszesz o tej powieści, przepięknie! Sama, wstyd się przyznać, nie czytałam jeszcze tej powieści- czeka jednak na regale, gdy mam w planach sięgnąć po nią lada chwila. Wtedy też napiszę coś więcej, niż tych kilka, pozbawionych sensu, słów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło,
Ala
Książkę już zamówiłam i teraz czekam niecierpliwie, kiedy do mnie dotrze. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, jako że jestem ogromnie ciekawa każdej opinii o tej książce. Mam nadzieję, że i Ty podzielisz się odczuciami już po skończonej lekturze :)
OdpowiedzUsuńAch, no i ślicznie dziękuję za komplement!
Ala
A ja ciągle mam wahania... Chciałabym przeczytać, ale film nie podobał mi się w ogóle, nawet go nie dokończyłam... sama nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki niestety jeszcze nie czytałam ale być może przeczytam ją w niedalekiej przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńCo do Pamiętników, serial jest o wiele lepszy, przynajmniej według mnie. Styl, w jaki została napisana cała seria zupełnie nie przypadł mi do gustu, a zwłaszcza ostatnia część. Dlatego też planuję je sprzedać.
OdpowiedzUsuńO, jak miło, że jest tutaj ktoś, kto jak ja ma obsesję(chyba mogę tak to nazwać? :>) na punkcie Kurta, Hummelberry i Klaine ♥
niesamowita pozycja, zgadzam się.
OdpowiedzUsuńrecenzja tej ksiązki również na moim blogu:) zapraszam mam podobne odczucia
OdpowiedzUsuń